poniedziałek, 26 stycznia 2015

Pan Maluśkiewicz i inne lektury

                  Pan Maluśkiewicz i wieloryb i inne ponadczasowe wiersze Tuwima są teraz u nas na tapecie i w wersji pisanej, i w wersji śpiewanej. Filipkowi o Maluśkiewiczu czytam trzy razy dziennie i ciągle mu mało. Nawet nabyliśmy świetne wydanie z ilustracjami Bohdana Butenki.




Chłopcy natchnieni wierszem zrobili maluśkiewiczowskie łódki z łupinek orzecha i udali się nad Morze Bałtyckie (och, jaka rola przypadła naszej skromnej wannie!). A tam to już zabawy nie było końca, bo chyba każdy wie, że woda i dzieci równa się doskonała i długa zabawa. 



               "Wyciąganie" bohaterów z książki to doskonała zabawa. Dlatego bardzo lubię książki (i dzieci moje też ;)) z IKEI. Razem z książką możemy nabyć pacynki i pluszaki - bohaterów opisywanej historii. Cudna sprawa. Czytamy wtedy dzieciakom wykorzystując te pluszaki przy ogrywaniu danych scenek. Możemy też wymyślać własne historie i bez końca bawić się nimi i urządzać domowe teatrzyki. A ikeowskie książki całą rodziną kochamy również za fabułę. Do przygód jeżyka czy łosia ciągle chętnie się wraca, jednym słowem polecamy.

O wilk jest świetny, bo połyka babcię, po czym można rozpruć brzuch i uratować babcię.

        Święty Mikołaj przyniósł Mikołajowi Lottę. O kochana i niezastąpiona Astrid Lindgren, jak ona potrafi przykuć uwagę dzieci i dorosłych. Mój ośmioletni siostrzeniec z wypiekami na twarzy pochłania teraz "Rasmusa i włóczęgę" (przypomina mi się moje dzieciństwo i chwile z tą lekturą). A wracając do Lotty, obydwie części przeczytaliśmy w jeden wieczór i jeden ranek zaraz po wstaniu. I często do niej wracamy. Chłopcy wybierają rozdział i czytamy.

      

       Zaś Filipinek dostał kolejne książki z serii Mały chłopiec, które kocha miłością wielką,  dzięki czemu ćwiczy się matczyna pamięć, bowiem mama nie musi już patrzeć na tekst, by przeczytać daną książeczkę, Filipkowa babcia również...


Co jeszcze polecamy? Zabawne Cyferki Jacka Cygana, 10 niesamowitych przygód Neli. Wspaniałe pozycje.



Jedyne na co możemy ponarzekać to czas... trochę go teraz mało. Jeszcze przed narodzinami Kacperka po kąpieli chłopców rozsiadywaliśmy się w pościeli i czytałam chłopcom "do syta". A teraz niestety musiałam zrezygnować z wieczornego czytania :(. Jedynie w ciągu dnia znajdujemy odrobinę czasu, ale i nie tyle, ile by się chciało.

Jeszcze jedna uwaga, którą pragnę się podzielić. Dwuletniemu Mikołajowi serwowałam teksty na miarę dwulatka. I widzę, że mogłam mu serwować coś z bardziej rozwiniętą fabułą. Bowiem teraz dwuletni Filip wysłuchiwał książek na miarę swojego starszego brata. Słuchał książek Wojciechowskiej, słuchał o Emilu i o Lotcie, o Neli i wszystkie inne, o których pisałam wcześniej. I słucha ich z zainteresowaniem i sam się domaga danych pozycji. I je lubi i jest w stanie naprawdę długo słuchać. 

I na koniec. Podczas jazdy samochodem słuchamy na przemian płyt: Tuwimki (płyta została w samochodzie)  i Zima (z serii Cztery Pory Roku z Teatru Malucha, o której wspominałam tu).





środa, 14 stycznia 2015

Zwierzęta świata

           Zgromadziliśmy niezłą kolekcję zwierząt ze Schleicha. Figurki te są świetną pomocą edukacyjną, bardzo dokładnie odzwierciedlają rzeczywisty wygląd zwierząt. Ich jedyna wada to cena... Moi chłopcy bardzo lubią się nimi bawić. A wykorzystujemy je na różne sposoby. Na przykład w czytaniu globalnym. Bawimy się w zoo. Rozkładam na podłodze słowa z nazwami zwierząt - są to klatki ze zwierzętami. Miki do tych klatek wsadza zwierzęta. Potem jest wykupywanie biletu, spacerowanie po zoo, karmienie zwierząt. Filip nam w tym towarzyszy, Miki instruuje młodszego brata, gdzie, które zwierzę ląduje.

Pingwin przeżył swoją przygodę życia, bo ciągle lądował w zamrażarce. Biedak stracił nogę i łapę, ale troskliwy Mikołaj chciał mu zapewnić odpowiednie warunki bytowe.


         Zwierzęta te zaprowadzamy również do ich domu - kontynentu, na którym mieszkają. Rozkładamy mapę i ustawiamy figurki w odpowiednie miejsca.

(Słabe zdjęcie, ale mapa jest super, duża i ma miejsce na wklejenie odpowiednich zwierząt. Kupiliśmy ją razem z książką w Biedronce.)





     Trochę też czytamy, oglądamy, rozmawiamy, naklejamy naklejki.


   

I już sławna pozycja Mizielińskich.



Czasami też Miki przychodzi i prosi o pokazanie mu jakiegoś filmiku o danym zwierzęciu. Oczywiście pomocą służy nam You Tube. (Póki co najbardziej pasjonują go żarłoczne i niebezpieczne zwierzęta)



    Ostatnio Mikołaj też składał takie gotowe origami. Powstały papierowe zwierzęta.



    A  najlepiej chyba zwierzęta poznawać "na żywo". Na jesieni byliśmy w zoo w Płocku, wiosną wybieramy się do Warszawy.

A to nasz środek transportu w zoo.

Święto Niepodległości

         
          Temat spóźniony, ale w swoim czasie zrealizowany :).
          11 listopada był dla nas okazją do sięgnięcia po treści patriotyczne i historyczne.
           Przeczytaliśmy sobie legendę o powstaniu państwa polskiego, słuchaliśmy hymnu, zapoznaliśmy się z symbolami narodowymi naszego państwa. Pomógł nam w tym filmik na YouTubie:


              A kluczowym wydarzeniem dnia było zapalenie zniczy na Grobie Nieznanego Żołnierza.


          Mikołaj był przeświadczony, że jedzie na grób Jasieńka. Setki razy odsłuchał "Rozkwitały pąki białych róż".
          Kilka razy też obejrzał koncert pieśni patriotycznych, który raz sobie przypadkowo włączył, a potem się o niego sam upominał. A koncert ten trwa ponad godzinę (!).

piątek, 9 stycznia 2015

Trzeciątko

      Przedstawiam nasze Trzeciątko - Kacperka, który urodził się 22 listopada 2014 roku. Całe 3930 g radości i 58 cm szczęścia.



      Póki co, to Śpiący Królewicz, ale już każdą nieprzespaną wolną chwilę wykorzystujemy na poznawanie świata, o czym oczywiście będę pisać, bo po  małej przerwie powracamy na bloga, pojawią się opóźnione posty. Powracamy i do edukacji przez zabawę, bo tej trochę teraz u nas też brakowało (przez problemy zdrowotne i rodzinne).
       Do posta dołączam  przepiękną kołysankę Seweryna Krajewskiego i piosenkę Natalii Niemen, które sobie ostatnio nucę, które mnie zawsze rozczulają i które to ładują mi akumulatory :).