Panama, Janosch, przeł. Emilia Bielicka
Wydawnictwo Znak
Kraków 2014
stron 281
Panama to zbiór opowieści o przygodach Misia i Tygryska, którzy mieszkają sobie w małym, przytulnym domku nad rzeczką.
Miś chodził co dzień z
wędką na ryby, a Tygrysek chodził do lasu zbierać grzyby. Miś gotował
co dzień obiady, był bowiem wyśmienitym kucharzem.
– Czy wolałby pan rybę z solą i pieprzem, szanowny panie Tygrysku, czy też z cytryną i cebulką?
– Ja bym wolał i to, i to – odpowiadał Tygrysek – i żeby wszystkiego było bardzo dużo.
Na deser jedli duszone grzyby, a potem kompot z czarych jagód i miód. Naprawdę wspaniale im się żyło w małym, przytulnym domku nad rzeczką...
– Czy wolałby pan rybę z solą i pieprzem, szanowny panie Tygrysku, czy też z cytryną i cebulką?
– Ja bym wolał i to, i to – odpowiadał Tygrysek – i żeby wszystkiego było bardzo dużo.
Na deser jedli duszone grzyby, a potem kompot z czarych jagód i miód. Naprawdę wspaniale im się żyło w małym, przytulnym domku nad rzeczką...
Pewnego razu Miś znalazł skrzynkę pachnącą bananami z napisem Panama. Miś i Tygrysek postanwiają wyruszyć do Panamy, bo są przekonani, że tylko tam mogą być szczęśliwi. Wędrują, poznają nowych ludzi, i całkiem nie dostrzegają, że kręcą się w kółko... Okolica się zmieniła, wszystko wydawało się inne, lepsze. Może czasem warto sojrzeć na to samo z innej perspektywy? Lub docenić to, co się już posiada... Ach, jak cudowna jest Panama to cała kwintesencja ich podejścia do życia. W kolejnych opowieściach: Idziemy po skarb; Poczta dla Tygryska; Ja ciebie wyleczę,
powiedział Miś; Dzień dobry, Świnko; Wielki bal dla Tygryska odnajdujemy równie ciekawe przygody. Może Miś i Tygrysek nie jadają pstrąga w sosie migdałowym, ale mogą na siebie liczyć. A małe przyjemności pozwalają się cieszyć każdym dniem. Niestraszny im jest zbój Łap-Caps, ani świnka nadużywająca dobroci Tygryska. Mają siebie i to jest najważniejsze. Choć czasem miło urządzić niezapomniany bal dla wszystkich.
Siła Panamy tkwi w jej prostocie, ale bogactwie ilustracji i niebywałym optymizmie wypływającym z każdej ze stron książki. Janosch w roli opowiadacza sprawdził się znakomicie, styl dostosował do najmłodszych, bo chyba nie może być nic cenniejszego w czytanej książce jak zaczarowane słuchające dzieciątka. Książka połknięta niemal od razu, bo każda próba zakończenia czytania, kończyła się okrzykiem: Jeszcze!!! I to chyba najlepsza rekomendacja.
Panama jest afirmacją dnia codziennego wypełnionego nie tylko zabawą, ale i pracą, gdzie szczególnie ceni się przyjaźń. Całość pięknie oprawiona w sztywną okładkę z zaokrąglonymi rogami. Piękna i wartościowa pozycja na półeczce naszego skrzata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz