My taką fundujemy sobie niemal codziennie. Jedziemy albo do znajomych, albo do babci Celinki , albo zajeżdżamy do okolicznej rodzinki albo odbywamy zwykłą rundkę po okolicy. Zdarza nam się trasa nawet ok 10 km. I Filipowski (3 l. 8 m.), mała żaba, daje radę! Ba, nawet się upomina o te wyjazdy. Gdy nauczył się sam startować i zatrzymywać na nowym (czyt. wyższym) rowerze, powiedział do babci:
- Babciu jestem samowity czy niesamowity?
Aktualnie opanował rower brata.
Zapraszamy na przejażdżkę z nami:
|
W tym miejscu, zawsze, ale to zawsze spotykamy parę pliszek żółtych. | |
|
|
|
|
|
Niestety tego biednego ptaszka też spotkaliśmy, też chyba pliszka żółta. |
I nasze szpaki.
Wiosna jest piękna. Żal z niej nie korzystać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz