wtorek, 10 czerwca 2014

Z wizytą u Państwa Bobrów

       Mamy, niedaleko nas, takie ciekawe miejsce, gdzie bobry założyły sobie żeremie. Czasem się tam wybieramy. Byliśmy nawet raz po zmierzchu, by "upolować" jakiegoś bobra. (Zabraliśmy tatę, bo sami nie jesteśmy tacy odważni ;)) Chwilę poczekaliśmy i wynurzył się z wody, ale zaraz zniknął, bo się nas przestraszył. A my jego... tak trzepnął ogonem w wodę, że huk był niesamowity. 
      Oczywiście w dzień oglądamy tamę, system nor podziemnych (wszędzie ich pełno, trzeba uważać, żeby gdzieś nie wpaść), no i pościnane drzewa, na których znać zęby zwierzaka. A na piasku tropy. A ja mówię, tłumaczę, pokazuję, każę dotknąć.
        Takie lekcje w terenie wiele dają. Szkołą dziecka ma być cały świat - muzea, parki, łąki, zoo, wieś, pole, las, sklep. Wszędzie można czegoś nowego się nauczyć, czegoś doświadczyć. Dziecko poznaje  świat wieloma zmysłami. Niech dotknie, poczuje, zobaczy, usłyszy. Najlepiej jak wykorzysta do tego wszystkie zmysły. Nam ta zasada przyświeca.
        
         

Na wycieczkę do Państwa Bobrów zabraliśmy ze sobą figurkę bobra firmy Schleich (mamy już pokaźną kolekcję zwierząt tej firmy, kiedyś się nimi pochwalimy - bardzo edukacyjne figurki, realistyczne, świetne do zabawy).



          A w domu czasem zaglądamy do książki "Bóbr i jego żeremie" (seria "Domki zwierząt"), gdzie w przystępny sposób są opisane zwyczaje i życie bobra. Ciekawa pozycja, jedyny minus to niezbyt interesująca kolorystyka i obrazki.


2 komentarze:

  1. Ale świetne miejsce! Koło nas tylko kaczki w stawie, ale dobre i to:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A to są uroki mieszkania na wsi :). Mamy wiele takich ciekawych miejsc. pola, łąki i lasy są nasze, np. ostatnio w rzece spotkaliśmy pijawkę.
    Ale niestety jak są plusy, to są i minusy życia na wsi.

    OdpowiedzUsuń