sobota, 3 października 2015

Moc czytania globalnego i natchnienie

        Dziś daję Mikołajowi kartkę z napisem zoo. Odczytuje z pamięci bezbłędnie. Dalej proszę o przeliterowanie i wskazanie liter.
-  Z-O-O.
Świetnie. I jakie to miłe - zbieranie skutków nauki czytania metodą globalną. Miki zna kilka liter, ale 'Z' nigdy mu nie pokazywałam, nie mówiłam. Nie znał, ale znał. Powoli nadchodzi uświadomienie. 
      Proces nauki czytania u Mikołaja trwa. Jedną nogą stoi w czytaniu globalnym, drugą nogę odważnie stawia w czytanie analityczno-syntetyczne. Bez problemu głoskuje trzyliterowe słowa. Dodam, że u nas nic nie ma systematycznie. Raczej falami. Jak matematyka, to pochłania nas liczenie do reszty, jak czytanie to czytanie.
      Równocześnie z czytaniem - pisanie. Tak, mój synek dostał natchnienia. W każdej chwili coś skrobie. A mama publikuje teksty (czytaj: umieszcza je na lodówce) i puchnie z dumy.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz